Nieporozumienie to najlesze określenie. Koszmarnie nudne coś. Przelot przez wszystkie gatunki, motywy, miliony linijek dialogów, które w nic się nie układają. Czarnym humorem jest nazwanie tego czegoś czarną komedią. Przed dwie godziny nie ma nic poza usypiajacą gderaniną o niczym.
I komedia familijna, i dramat obyczajowy, i SF, i przygodowy, i kryminał, i horror, i musical. Kolorowo, ładnie, i po nic.
o! a ten, a słyszeliście ten o pewnym estońskim psychoanalityku, który przez całe swoje życie nagrał był setki tysięcy minut tak zwanego białego szumu, kręcąc ostro gałą i przeskakując pomiędzy programami radiowymi, twierdząc przy tym, iż w ten oto sposób rejestruje on głosy umarłych, którzy za pośrednictwem fal...